Wciąż odczuwam wielką satysfakcję

Bartek Ahiejczyk

Data publikacji: 2017-07-24

Z Archiwum toruńskich rajdów modeli RC - wywiad z Bartkiem Ahiejczyk, rajdowym mistrzem Torunia... 2004 roku.

- Minęło sporo czasu od zakończenia sezonu modelarskiego 2004 był więc czas na jego podsumowania. Jak z perspektywy czasu oceniasz swoje starty?
- Początek zmagań był dla mnie bardzo trudny, bo jak pamiętasz złamałem prawą rękę. Musiałem więc nauczyć się operować aparaturą do sterowania modelu, a to nie było takie proste. W tym miejscu chciałbym od razu podziękować mojemu tacie, który pomagał mi i Mikołajowi (kolega z Real Rally Team - przyp. red.) podczas wszystkich imprez. Ale nie tylko. W tym czasie przygotowywał również modele do startów, czyścił je, ustawiał. Jednym słowem całkowicie mnie zastąpił. A skoro już o podziękowaniach mowa, to należą się one mojemu sponsorowi - firmie Biuro Doradztwa Real, dzięki któremu mam pełną dowolność w wyborze i konfigurowaniu sprzętu. A to daje wyniki. Dziękuję też Mikołajowi Sztajerowi za przyjacielskie relacje, współprace i wspólne owocne treningi.

- A co powiesz o rywalizacji na torze i odcinkach specjalnych?
- Po pierwsze stała na bardzo wysokim poziomie i naprawdę trudno było w tym roku wygrywać. Ale najciekawsze było to, że na zawody przyjeżdżali modelarze spoza Torunia, z którymi trzeba było zmierzyć się w bezpośredniej rywalizacji. Podsumowując, modelarstwo w Toruniu ponownie poszło do przodu zarówno w sensie organizacyjnym, jak i promocyjnym. I jak zawsze panuje na nich fantastyczna, rodzinna atmosfera. Myślę, że to każdemu zawodnikowi daje komfort już na starcie zawodów.

- Którą z imprez wspominasz zatem jako najtrudniejszą?
- Myślę, że był to II Rajd Modelmania, kiedy ostro cięliśmy się z Oskarem Biernackim. Pamiętam, że mając przewagę nad nim zaledwie kilku sekund urwałem tylny wahacz w modelu i ledwie dojechałem do mety. Na szczęście wtedy zwycięstwo udało się dowieźć do końca. Poza tym, trudny był również I Rajd Toruński. Pomijam już pogodę, bo jechaliśmy cały rajd w deszczu. W każdym razie na te zawody przyjechał Bartek Ceglik, który pojechał rewelacyjnie i wygrał rajd. Wspaniale wspominam też II HitBis Rajd Kopernika, gdzie na pierwszym oesie straciłem 15 sekund i do końca musiałem te stratę odrabiać. Przy tej okazji warto podkreślić, że przez cały sezon startowaliśmy w klasie N i tak już pozostanie. Trudno nie wspomnieć o pierwszym i drugim miejscu na podium Real Rally Teamu w całym cyklu Mistrzostw polski Rallycross. (Bartek był pierwszy, Mikołaj drugi - przyp. red.).

- No właśnie, a jak oceniasz ten cykl?
- W tym sezonie stawka zawodników była bardzo wyrównana. Młodsi zawodnicy zaczęli atakować i starszym dają już popalić (śmiech). Ponadto, cieszy też fakt, że powstaje coraz więcej teamów. To ważne dla tego sportu.

- Pytałem Cię o to, bo jestem ciekaw, czy po tylu sukcesach, obronionych tytułach i wygraniu prawie wszystkich toruńskich zawodów w 2004 roku wciąż odczuwasz satysfakcję.
- Żużlowiec Tony Rickardsson był 5-krotnym mistrzem świata i sądzę, że za każdym razem czuł większą satysfakcję. Ja też chciałbym potwierdzać to, że jestem cały czas w dobrej formie, że się rozwijam. Wygrywanie więc daje mi wielką satysfakcję. Tak jak samo modelarstwo. Bo to tak naprawdę ode mnie i rad mojego taty zależy dobre ustawienie modelu, które później procentuje na torze i daje wyniki.

- Postaraj się teraz ocenić swoich rywali.
- Na początku powiem, że nadal najgroźniejszym dla mnie zawodnikiem jest Tomasz Boryczko. Dla mnie to jest fachowiec, który niestety, w tym roku zmagał się z wielkim pechem. W każdym razie Tomek jest doświadczony i doskonale wie jak się uprawia ten sport. Lubię z nim rywalizować na torze, bo zawsze jeździ fair play, nawet wtedy, gdy toczymy ostrą walkę. Poza tym, on zawsze walczy do końca więc emocje zawsze sięgają zenitu.

- A Mikołaj?
- Walczy jak lew na torze, ale czasami jeszcze zżerają go nerwy. Natomiast na treningach często pokazuje, że jest ode mnie lepszy.

- Oskar Biernacki.
- Widać, że rozkręca się z imprezy na imprezę. Jest co prawda najmłodszy, ale jeździ już z wielkim wyczuciem i pokazuje, że umie walczyć.

- Co powiesz o Danielu Wcześniaku i Michale Gancarzu?
- Daniel wielokrotnie pokazywał, że jest dobry. Moim zdaniem jego słabsze wyniki w tym roku oznaczają, że miał kłopoty ze sprzętem. A co do Michała, to uważam, że na początku jeździł bardzo agresywnie i bezpardonowo, ale później odpuścił i to jak widać zaprocentowało (Michał jest II rajdowym wicemistrzem Polski - przyp. red.) i cieszę się, że tak jest.

- Powiedz jak przygotowujecie się do następnego sezonu?
- Poczyniliśmy pewne zakupy, ale na razie nie chciałbym zdradzać szczegółów. Niespodziankę zostawimy na początek sezonu.

- A co ze startami poza Toruniem?
- Kupiliśmy modele X-ray i zamierzamy wystartować w kilku wyścigach płaskich, by sprawdzić się w tej dyscyplinie. Ale nie wiem jeszcze jak będzie z moim udziałem w zawodach w sezonie 2005, bo czeka mnie matura. Mimo to, będę starał się obronić zdobyte w tym roku tytuły i chciałbym również, by kolejne sukcesy zaczął odnosić Mikołaj.

- W takim razie życzę sukcesów i dziękuję za rozmowę.
- Ja również dziękuję i dodam, że czekam z niecierpliwością na płytę z zapisem sezonu 2004.

Autor: Redakcja
OtoModel.pl - ogłoszenia modelarskie
Komentarz do artykułu
Brak komentarzy.
Copyright © Fabryka Dobrych Pomysłów, 2017r. O nas | Reklama | Magazyn [PDF] Nasze strony: Modelmania.pl | JazdaMiejska