Sezon terenowy rozpoczęty
Data publikacji: 2023-04-17
Nowa formuła terenowych wyścigów sprawdziła się w stu procentach. Choć nazwa mówiła o braku kontaktu, kierowcy nie oszczędzali swoich maszyn w pięknek walce bok w bok. Nie bali się.
Na starcie pierwszych w historii wyścigów terenowych "No Hit", czyli... bez kontaktu, stanęło czterech kierowców z Kujaw i Pomorza. Wszyscy reprezentowali klasę Short Course zasiadając za sterami aż trzech różnych konstrukcji. Na starcie zameldowały się dwa Traxxasy Slash 4x4, jeden modeli od ECX (co ciekawe, w wersji 2WD), oraz "Biały Kieł" z fabryki HPI Racing. Emocje w małej skali czekały też na kibiców, którzy mimo lekko nieprzyjemnej pogody, licznie stawili się na toruńskim torze Modelmania Park. Aż ośmiu odważnych spróbowało swoich sił w specjalnej rywalizacji - musieli pokonać dwie próby sportowe identyczne do tych, które czekały na zawodników. Wszyscy też jechali tym samym modelem, Traxxasem Slash Ultimate, udostępnionym przez organizatora zawodów. Niektórzy na mecie mówili "Super zabawa, spodobało mi się".
Od pierwszego zwycięstwa zawody rozpoczął Filip Knowski (Traxxas Slash), przez "znawców" uważany za faworyta niedzielnych wyścigów. O pechu z pewnością może mówić Michał Szczepkowski (ECX) jako jedyny jadący modelem tylnonapędowym. Jako pierwszy doświadczył "uroku" wyścigów bez sędziów, zawieszając terenówkę na jednym z zakrętów.
Na półmetku rywalizacji, z blisko 2. sekundową przewagą, prowadził Filip, przed Tomkiem Snopkiem (HPI), Michałem Szczepkowskim i debiutującym na toruńskim torze, 9-letnim Tymonem Sadowskim (Traxxas Slash). Tutaj wielkie brawa należą się młodemu kierowcy z Osielska. Emocje związane z techniczną jazdą po torze i rywalami obok siebie, nie ukradły mu radości z jazdy, a przede wszystkim jazdy z zasadmi "Fair Play". Nie raz próbował pomóc "wstać" rywalowi na cztery koła, czy zbaczając z trasy zawsze powracał do miejsca, w którym ta "ucieczka" się zaczęła.
W przerwie między biegami organizatorzy przygotowali konkurs dla kibiców. Odpowiadając na proste pytanie, każdy mógł stanąć do walki o specjalne medale. Miło było zobaczyć na starcie również panie, które nie przestraszyły się terenowej maszyny i dzielnie pokonały trasę. Blisko podium była Pani Dorota, tracąc do rywala niecałą sekundę! Najszybszy z kibiców okazał się Pan Krzysztof, na co dzień mechanik i menadżer Tymona. Drugie miejsce na podium zajął Pan Krzysztof, który na drugiej próbie okazał się najszybszy), a trzecie miejsce przypadło Panu Marcinowi.
Sporo dramatów rozegrało się w drugiej połowie zawodów. Pech dotknął lidera SC, Filipa Knowskiego, który po wyjściu z ciasnego zakrętu przewrócił swojego Slasha na dachu. Agresywnie i szybko jeżdżący Tomek Snopek, mimo kilku groźnych wypadków, opanował nerwy i wykorzystał tą sytuację. Kolejne złe wieści płynęły od Michała Szczepkowskiego. Jego dzielny, i niezwykle cicho mnknący ECX dwukrotnie zakopał się na trasie, a dodatkowo w biegu Handicapowym, jadąc na drugim miejscu, w jego modelu zabrakło... prądu.
Pierwsza runda, choć skromna zawodniczo, ale emocjonująca i przy dopingu naprawdę głośnej i licznej publiczności, przechodzi do historii. Puchary rozdane, medale na szyjach zwycięzców pięknie lśnią dzisiaj na garażowych ścianach. Teraz chwila odpoczynku i powracamy na off-roadowy tor już 28-ego maja.
Wyniki: link
Galeria fot. Michał Jasiński
