Terenówka na bezdroża i... do skoków
Data publikacji: 2021-01-12
Popularnością mógłby się równać z rajdowymi legendami jak Krzysztof Hołowczyc czy Carlos Sainz. Zna go każdy, kto choć raz myślał i marzył o terenowym modelu RC, od Ameryki po Japonię. Nie skłamię, jeśli stwierdzę, że Traxxas Slash to dzisiaj światowy bestseller of
Reprezentant klasy Short Course to dzisiaj wzór do naśladowania. Konkurencja chciałaby zbudować model choćby w ułamku procenta tak popularny jak Slash. Producenci akcesoriów i części tuningowych stworzyli już cały katalog zamienników oraz aluminiowych dodatków, poprawiających i tak doskonałe parametry jezdne auta. Ale przecież każdą fabrykę da się poprawić - doskonale o tym wiedzą choćby fani rajdów terenowych RC czy… miłośnicy jazdy modelem po skate parku. Traxxas Slash jednym służy właśnie do rywalizacji na off-roadowych „oesach”, dla drugich jest modelem do szaleńczego „bashingu” na betonowych skoczniach. I każdemu daje dużo frajdy z jazdy. Choć do mety dojeżdżają nieliczni (uśmiech).
Traxxas oparł konstrukcję swojego Short Coursa na trzech modułach, co mocno ułatwia jego późniejszą naprawę. Przednia część składa się z zawieszenia (olejowe amortyzatory, plastikowe wahacze), mechanizmu różnicowego (wersja z napędem 4x4) i układu kierowniczego. Tylna jest niemal identyczna, ale pozbawiona oczywiście drążków sterujących kołami. Do centralnej płyty przymocowano elektronikę oraz układ napędowy. W modelu 4x4 mamy więc wałek wraz z silnikiem i sprzęgłem (opcjonalnie dyferencjałem centralnym), w Slashu 2WD jest tylko elektronika, a silnik ze sprzęgłem powędrował do tylnego modułu. Największa zaleta takiego rozwiązania to oczywiście łatwość serwisowania – wystarczy odkręcić kilka śrubek i mamy szybki dostęp do najważniejszych podzespołów terenówki. Długoletnia obecność Slasha na rynku zaowocowała licznymi wersjami specjalnymi. Producent co pewien czas odświeżał gamę kolorystyczną karoserii, wprowadzając m.in. edycję Valentino Rossi VR46, Robby Gordona z Rajdu , w oklejeniu Mike Jenkinsona, Monster Energy czy FOX Racing. Przygotował też modele w dwóch technicznych specyfikacjach: z napędem na tylne koła i z układem 4x4. Pod leksanową „maską” możemy znaleźć aż 3 silniki: elektryczny szczotkowy (oznaczenie XL-5) lub bezszczotkowy (VXL) oraz spalinowy TRX 3.3 w modelu Slayer Pro. Prędkość maksymalna, jaką jest w stanie osiągnąć fabryczny zestaw elektryczny to aż 110 km/h!
Traxxas Slash doskonale sprawdza się w roli terenowej rajdówki jak i modelu do zabawy na betonowych wyskoczniach. Lubi skakać, jeździć na dwóch kołach czy z precyzją „Hołka” kręcić przednim zderzakiem wokół beczki. Wodoodporna elektronika pozwala nie patrzeć na warunki pogodowe i z odwagą pokonywać podeszczowe „rzeczki” i kałuże. Co więcej – zaopatrzony w specjalne koła łopatkowe, bezstresowo – choć z podwyższonym skokiem ciśnienia u kierowcy – pokona nawet taflę jeziora czy stawu. Dla bardziej wymagających amerykański producent przygotował jeszcze wersję Platinum i Ultimate, wyposażone w mocniejsze podzespoły – amortyzatory GT-R, stabilizatory, aluminiowe zwrotnice czy grubsze półosie napędowe i wahacze. Modyfikacjom nie ma końca. Modelarze rozkochali się w tuningowaniu Slasha i uzbrajaniu go w coraz to lepsze i nowocześniejsze rozwiązania. Ale sam, w czystym oryginale, i jak już jest maszyną do wygrywania rajdów terenowych.
Galeria fot. Michał Jasiński
Uwaga! Redakcja nie odpowiada za treści i tematy publikowane w dziale "Komentarze".
Redakcja ma prawo usunąć komentarz jeśli uzna go za niezgodny z prawem, obraźliwy lub szkodliwy.
Komentarz przez Ciebie dodany zostanie opublikowany niezwłocznie po zaakceptowaniu przez Redaktora.
